Niektóre aspekty statusu Artysty i Twórcy
W nawiązaniu do rozmów na ostatnim spotkaniu Porozumienia Łazienki Królewskie przedstawiam niektóre aspekty statusu Artysty i Twórcy oraz rozliczania sprzedaży autorskich praw majątkowych czyli słynnych 50 % kosztów uzyskania przychodów.
Wraz z pracami nad nowym budżetem Rzeczypospolitej podnoszony jest problem olbrzymich przywilejów Twórców, którymi są 50% zryczałtowane koszty uzyskania przychodu (KUP) przy sprzedaży praw majątkowych lub udzielaniu licencji do utworów będących owocem pracy Autora-Twórcy. Rzekome przywileje mają mieć wpływ na mniejsze przychody Budżetu Państwa. Środowiska Twórców mogłyby się poczuć dowartościowane takim twierdzeniem, gdyby nie fakt, że twierdzenie to mija się zasadniczo z prawdą o czym jestem dogłębnie przekonany wykonując od kilkudziesięciu lat zawód Artysty Fotografika i utrzymując się ze sprzedaży praw majątkowych do moich prac. Przekonanie kolejnych ekip rządzących naszym państwem, że tylko etat albo księga przychodów i rozchodów są jedynym "uczciwym" sposobem wykonywania pracy jest głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące dla osób żyjących z własnej wyobraźni w wybranej przez siebie dziedzinie sztuki. Również przekonanie o "komuszym" pochodzeniu tego tzw. "przywileju" świadczy o daleko niepełnej wiedzy historycznej osób głoszących takie poglądy.
Jest zasadnicza różnica dzieląca prowadzenie biznesu i uprawianie twórczości w postaci wykonywania wolnego zawodu, mianowicie biznes polega (w uproszczeniu i przy zastosowaniu skrótu myślowego) na maksymalizacji przychodów przy minimalizacji kosztów w celu uzyskania maksymalnego zysku od którego należy odprowadzić podatek. Doświadczeni, czasami ciężko przez fiskusa przedsiębiorcy mogą przytoczyć wiele faktów i sporów co mogło być kosztem, a co nie. Niektórzy na tym polegli, inni wdali się w wieloletnie spory z fiskusem, w których stracili majątki, własne firmy, zdrowie, wolność, a czasami nawet i życie. Ponieważ problem jest stary jak świat, ale w różnych krajach przybiera mniej lub bardziej drastyczne formy sporu podatnika z organami władzy, przyjmowane były w różnych okresach pewne uproszczenia w rozliczaniu Twórców w tym również w czasach obecnie stawianych nam za wzór czyli II RP okresu międzywojennego. W tamtych czasach fiskus był równie uznaniowy i zajadły co powodowało frustrację Literatów i Żurnalistów, którzy otrzymywali swoje honoraria rzadko i musiały często starczyć na długo. Na wniosek Tadeusza Boya-Żeleńskiego Prezydent Ignacy Mościcki przyznał zryczałtowane KUP dla tych dwóch grup Twórców. Po wojnie rozszerzono je na kolejne grupy Artystów i wolnych zawodów.
Zryczałtowane KUP nie są przywilejem a jedynie przyjętą formą rozliczania się z Fiskusem ludzi, którzy utrzymują się z własnej twórczości artystycznej, która nie daje się sklasyfikować i poddać rygorom działalności czysto biznesowej. Forma ta umożliwia Twórcom unikanie kilkukrotnej sprawozdawczości w ciągu każdego miesiąca i sprowadza się do jednorazowego rozliczenia się z Państwem Polskim, obecnie do końca kwietnia następnego roku. Oczywiście dla jednych zawodów KUP 50% będą za małe a dla drugich mogą być wyższe od rzeczywistych. Jeżeli jednak przyjąć zdecydowanie twórcze podejście do zawodu i fakt, że aby pisać komponować, grać, tworzyć sztukę wizualną dowolną techniką to należy inwestować w siebie i własny rozwój za pomocą literatury, podróży, zwiedzania czy chociażby nauki języków, nie mówiąc już o inwestycjach we własny warsztat pracy, który często wymaga zakupu unikalnych sprzętów, instrumentów czy posiadania odpowiednio dużych pomieszczeń. Skóra cierpnie na samą myśl o tym, że wszystko to miało by być poddane osądowi i interpretacji właściwych pracowników Fiskusa, którzy mogli by kwalifikować czy dany element, podróż, książki czy sprzęt elektroniczny albo unikalne materiały może Pan Twórca zaliczyć jako uzasadnione koszty czy też nie i np. podróż do Wiednia sprzed 5 lat nie była uzasadniona i nie jest kosztem ze wszystkimi konsekwencjami odsetkowymi i często karnymi. W jaki sposób zaliczyć w KUP koszty wykonania prac na wystawę prezentowaną w Galerii, które się nie sprzedały w całości i nie wiadomo czy i kiedy , ale są istotnym elementem rozwoju osobowego i twórczego Autora. Dlatego też przyjęcie 50% KUP jest kompromisem obu stron tzn. Fiskusa i Twórców i oddaje pewne założenie, że warsztat pracy kosztuje połowę a zysk też jest połową przychodu. Kompromis nie jest precyzyjnym wyliczeniem właściwych relacji i wartości a jedynie formą ugody stron, której główną zaletą jest brak konieczności comiesięcznych sprawozdań i obowiązku gromadzenia wszystkich dokumentów świadczących o dokonanych zakupach i wydatkach, celem poddania słuszności ich zaliczenia w koszty osądowi Fiskusa w ciągu następnych 5 lat od zaksięgowania. Ta niezależność Twórców jest w moim przekonaniu ważniejsza od faktu czy rzeczywiste koszty uprawiania wybranego zawodu będą większe czy mniejsze od tych przyjętych ustawowo.
Pomysły polegające na doliczeniu składki ZUS do umowy o dzieło i rachunku na prawa autorskie są nieracjonalne, bo od razu nasuwa się pytanie czy taka składka obejmowałaby okres danego miesiąca czy roku, a co by było gdyby twórca sprzedawał dzieło raz w roku nawet za duże honorarium to jak długo byłby ubezpieczony? Przecież dzisiaj istnieje dobrowolne ubezpieczenie Twórców w ZUS-ie i wszyscy zobowiązali się do jego płacenia.
Wielu Twórców założyło własne firmy i w ten sposób rozliczają honoraria często doliczając VAT. Jest to wygodniejsze dla ich klientów i często było wymuszone na zasadzie faktura VAT i kupujemy lub brak faktury to nie kupujemy. Wynika to z faktu, że rachunki za dzieła lub prawa autorskie do nich rozliczane są w firmach z tzw. funduszu bezosobowego i często stanowi to utrudnienie księgowe a na pewno w miejscu nie jest przywilejem. Można postawić pytanie: Czy nie należałoby w przepisach o rachunkowości i działalności gospodarczej dokonać zmian polegających na zrównaniu praw Twórców z innymi podmiotami gospodarczymi, aby rozliczanie rachunków od Twórców nie było czymś dziwnym i co za tym idzie niosącym potencjalne ryzyko niewłaściwej interpretacji a tak samo prostym jak rachunków pochodzących od firm VAT-owskich, nie VAT-owskich, ryczałtów itp. Wtedy może Twórcy w kontaktach z Biznesem i chęcią zamówienia Utworu bezpośrednio od Twórcy przez Świat Biznesu nie byli by pytani o fakturę VAT, która ich po prostu nie dotyczy. Nie było by pytania to niech Pan/Pani przepuści to przez agencję z fakturą VAT to przyjmę, bo taki sposób rozliczenia pozbawia Twórcę około 40-50 procent honorarium, które zostaje w VAT-cie i prowizji pośrednika.
Osobnym pytaniem jest czy rzeczywiście wszyscy Twórcy mogą być zainteresowani 50% KUP i czy z tych umów korzystają tylko Twórcy? Otóż nie, często to Świat Biznesu namawia osoby którym zleca konkretne prace jak pomalowanie ściany, strzyżenie trawnika do Naszych 50% aby zaoszczędzić na ZUS-ie od etatu, albo umowy - zlecenia. Odium jak zawsze spływa na Twórców, bo okazuje się, że beneficjentów takich umów jest za dużo i że są oni często do tego nieuprawnieni wbrew Ustawie i to również tej z okresu Polski międzywojennej do tradycji i regulacji prawnych, której tak często się odwołują urzędnicy i politycy. Pozostaje więc raczej zdecydowanie uściślić kto jest zawodowym Twórcą i komu taki sposób rozliczania jest niezbędny do Życia i do twórczości, a nie za wszystkie określane obecnie jako umowy śmieciowe nadmiernie wykorzystywane niezgodnie z założeniami karać tylko ich adresatów tzn. Twórców. Czy rzeczywiście podzielenie honorariów granicą 85.000 zł dochodu rocznego jako uprawnionego do 50% KUP a powyżej już nie jest abstrakcyjnym podziałem? Dlaczego prawa autorskie sprzedawane powyżej takiego dochodu będą obłożone dodatkowym podatkiem z tego wynikającym oraz podatkiem wynikającym ze kolejnego progu podatkowego czyli będą opodatkowane podwójnie . Czy jest to nadal przywilej podatkowy bo tak 50% KUP są nazywane czy raczej szykana lub represja w stosunku do tych Twórców, których twórczość lepiej się sprzedaje i to w czasach Europy i Świata ogarniętych kryzysem ekonomicznym. Nie dość ze kryzys to jeszcze lepszych w sensie rynkowym twórców obłożymy dodatkowym podatkiem jakiemu nie podlegają Firmy i Biznes
Zmiany które zaszły w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat osłabiły rolę Związków i Stowarzyszeń Twórczych. Może warto wzorem USA zwrócić się do nich i ich członków jako głównych beneficjentów takiego sposobu rozliczania idąc za przykładem ostatnich lat gdzie strajk ZZ Scenarzystów filmowych doprowadził do znacznych opóźnień w produkcji filmowej. Może warto przyznać te uprawnienia tym Twórcom, którzy utrzymują się z własnej twórczości i należą do ww. Związków, a nie mylenie ich z zawodami rzemieślniczymi i robotniczymi, gdzie umowa o dzieło często 50% jest obejściem prawa a nie tzw. przywilejem.
Czy wskazywany efekt budżetowy tych niekorzystnych dla Twórców zmian w wysokości 100 mln złotych będzie zauważony w budżecie? Czy przy wielkości Gospodarki Państwa Polskiego odwoływanie się właśnie do Artystów o olbrzymią daninę podatkową nie jest przeszacowaniem ich możliwości? Czy przy zapowiadanym kryzysie uderzenie w niewielkie dochody Twórców na anemicznym rynku sztuki w Polsce i malejących na nią nakładach budżetowych jest krokiem skierowanym we właściwym kierunku?
Marek Czarnecki
artysta fotografik
21.11.2011
|